Roman Bolczyk „Templariusze. Fenomen, który przetrwał”.

IMG_20191208_111145.jpg

 

Autor: Roman Bolczyk

Tytuł: Templariusze. Fenomen, który przetrwał.

Wydawnictwo i rok wydania: Wydawnictwo KOS, Katowice 2019 rok

Ilość stron: 400

Okładka: Twarda

Ocena: 5/5

 

Kilka słów o autorze

    Roman Bolczyk jest byłym prokuratorem. Za opracowanie pod tytułem Templariusze fenomen z mroków średniowiecza otrzymał Nagrodę Internautów w kategorii Okiem Badacza za Najlepszą Książkę Historyczną w edycji 2013, którą wręczono mu podczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie. Zdopingowany tym wyrazem uznania dla mozolnych poszukiwań prawdy o templariuszach poszerzył swe spojrzenie o zbadanie spuścizny i tego co w niej przetrwało.
W odróżnieniu od świata islamu zabójstw dokonywanych przez asasynów na przywódcach krzyżowców było doprawdy niewiele. Były to wyselekcjonowane osoby do eliminowania głównie na życzenie innych chrześcijańskich prominentów.

Fabuła

    Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, można spotkać pod skróconą nazwą Templariusze. Był to średniowieczny, katolicki zakon rycerski, który działał od XII do XIV wieku. Założycielem zakonu był Hugues de Panys (data założenia to, ok. 1118 rok). Templariusze jako zakon został zatwierdzony w 1129 roku na Synodzie w Troyes. Mieli za zadanie strzeżenie relikwii Świętego Krzyża i sprawowali pieczę nad Świętym Graalem. Pośredniczyli ze światem islamu, co dało im wiedzę na poszczególne tematy takie jak: ezoteryka, alchemia, budownictwo. Templariuszom przypisywało się wznoszenie budowli o kolistym kształcie. Posiadali przywileje prawne i finansowe. Pieniądze czerpali ze sprzedaży relikwii na budowy kościoła. Szczycili się kontaktami z koronowanymi głowami Europy, które pożyczały od nich pieniądze. Przykładem króla, który był u nich zadłużony to król francuski Filip IV Piękny. To jego interwencja spowodowała likwidację zakonu Templariuszy.

 

Filip przejął kontrolę nad działalnością inkwizycji w królestwie, obłudnie wykorzystujące oburzenie ludu na drastyczne poczynania inkwizytorów. Król przybrał wówczas fałszywą pozę obrońcy prześladowanych, co nie przeszkadzało mu skrzętnie z niej korzystać.

 

Moja opinia na temat książki

   Templariusze. Fenomen, który przetrwał jest książką historyczną. Autor przybliża czytelnikowi historię Templariuszy i robi to chronologicznie. Możemy zaczerpnąć wiedzę nie tylko o funkcjonowaniu zakonu, ale również o budowlach jakie wznosili. Boryka w książce stara się obalić mity, jakie powstały na temat Templariuszy. Szczegółowo opisuje upadek zakonu i stara się odpowiedzieć na pytanie, czy ktoś jeszcze pamięta o Zakonie Ubogich Rycerzy Chrystusa.

     Książka jest bardzo ciekawa i świetnie wydana. Zawiera piękne ilustracje w kolorowym druku. Ubolewam nad tym, że nie każda książka jest tak wydana, jak ta. Cieszę się, że mogłam zapoznać się z twórczością Romana Bolczyka. Nigdy nie miałam z nim styczności, aż dopiero teraz. Polecam ją każdemu, nie tylko miłośnikowi Templariuszy, ale również tym, którzy chcą zaczerpnąć wiedzę o średniowiecznych zakonach.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu KOS.

Jakie są Wasze wrażenia po lekturze? Czytaliście już lekturę Romana Bolczyka?
Czekam na Wasze komentarze!
Do następnego!

 

 

Feminizm- informacje ogólne.

Feminizm

Według Encyklopedii PWN feminizm pochodzi od łacińskiego słowa femina (kobieta). Jest to nazwa bardzo szerokiego ruchu o charakterze politycznym, społecznym, kulturowym i intelektualnym, którego różne orientacje, szkoły, teorie i badania łączy wspólne przekonanie, że kobiety były i są przedmiotem dyskryminacji.

Pierwsza fala feminizmu była ruchem politycznym, dążącym do uświadomienia kobietom ich nierównej, względem mężczyzn pozycji oraz do przyznawania kobietom praw na równi z mężczyznami. Ta fala trwała od początku XIX wieku, aż do końca lat 40. XX wieku.

Druga i trzecia fala nazywana również feminizmem kulturowym stanowi dziedzinę, intensywnie rozwijających się nauk dotyczących zagadnień kobiecych,m.in.: feministyczna epistemologia, teologia, etyka, filozofia polityczna, estetyka, literatura, antropologia.

Impulsem do powstania feminizmu był problem z rewindykacją praw i uzyskanie równego statusu z mężczyznami. Obecnie feministki zajmują się zagadnieniami teoretycznymi, które wiążą się z następującymi pytaniami: kim jest kobieta, na czym polega specyfika jej potrzeb, uczuć, uznawanych wartości, jakie jest źródło różnic między światem zorganizowanym przez potrzeby i interesy mężczyzn a możliwym światem i kulturą kobiet.

Feminizm emancypacyjny jest ruchem politycznym, który skupia się na równości politycznej, prawnej, ekonomicznej, obyczajowej i seksualnej. Ruch emancypacyjny jest procesem urealnienia demokracji. Zaś feminizm kulturowy pojawiający się w drugiej i trzeciej fali (od lat 80.) stanowi część teoretyczną. Ma za zadanie opisywać i uznawać różnorodność kobiecego świata. Feminizm emancypacyjny charakteryzuje się demokratyzmem, feminizmem kulturowym i kobietocentryzmem.

Feminizm emancypacyjny powstał znacznie wcześniej niż jego nazwa. Jedną z pierwszych feministycznych prac było Cite des Dammes (1405) francuskiej poetki i pisarki, Ch. de Pizan, która protestowała przeciwko mizoginii swojej epoki, twierdząc, że jej współczesną rycerską kulturę erotyczną przenika męski egoizm. W swych utworach zwracała uwagę,że nigdzie nie ma śladu prawdziwego współczucia dla kobiet, które ponoszą wszelkie konsekwencje wyidealizowanych przez mężczyzn romantycznych miłości. Jedyną formą współczucia jest urojony rycerski postulat uwolnienia dziewicy. Wszelako wg de Pizan postulat ten stanowił jedynie rodzaj podniety zmysłowej i był kolejnym wyrazem męskiej próżności. Inną prefeministyczną pisarką była P. de la Barre, która w wydanej w 1673 r. książce De legalite des deux sexes twierdziła,że skoro wszyscy ludzie z natury dążą do szczęścia i, że skoro do osiągnięcia szczęścia jest potrzebna wiedza, to wszyscy również kobiety powinni mieć prawo do wiedzy jako niezbędnego środka do osiągnięcia naturalnego celu. W czasie rewolucji francuskiej 1789-99, gdy feministki zadawały pytanie: Jeśli wszyscy ludzie rodzą się wolni, to dlaczego wszystkie kobiety rodzą się niewolnikami?, O. de Gouges zaprezentowała Zgromadzeniu Narodowemu Deklarację Praw Kobiet utworzoną na wzór Deklaracji Praw Człowieka. Domagała się w niej prawa do pracy, równych praw kobiet w obrębie rodziny, prawa do wolności słowa, a także powołania odrębnego Zgromadzenia Kobiet, które reprezentowałoby ich interesy. Mniej więcej w tym samym czasie wydano w Wielkiej Brytanii dwie, głośne później, książki M.Wollstonecraft Thoughts on the Education of Daughters (1787) oraz A. Vindication of the Rights if Women (1792). W pracach tych, polemizując z J.J. Rousseau, autorka dowodziła, że wszelkie metody wychowania kobiet uczą je przede wszystkim bycia zniewoloną i podporządkowaną mężczyźnie, tymczasem warunkiem powstania prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego jest emancypacja kobiet; drogą zaś do niej edukacja. Bóg, twierdziła Wollstonecraft, wszystkich ludzi zaopatrzył w rozum między innymi po to, by kierując się nim kształcili w sobie cnoty i tym sposobem osiągali szczęście. Nie wyedukowane kobiety kierują się w swym życiu emocjami i impulsami. Interesują się przy tym wyłącznie sobą, starając się sprostać stworzonemu przez mężczyzn obrazowi kobiety jako obiektu pożądania seksualnego. Pozbawienie kobiet możliwości racjonalnego doskonalenia swojej własnej natury czyni je łagodnymi, domowymi zwierzętami, kobiety wydają się być niemądre, a ich niezdolność do cnoty, naraża je na śmiech i krytykę, co ma swoje złe skutki nie tylko dla nich, ale i dla mężczyzn. Edukacja kobiet nie zniszczy rodziny a przeciwnie wzmocni ją. Kobieta racjonalna i cnotliwa nadal będzie matką i żoną (Wollstonecraft była daleka od chęci zmaskulinizowania kobiet), a więc ważną ostają rodziny, która jest wzorem porządku społecznego. Wpływ Wollstonecraft na kształtowanie się treści feminizmu, mimo różnych historycznych ograniczeń jej myślenia, był znaczący. Jako pierwsza bowiem dostrzegła, że to, co nazywa się naturą kobiety, jest produktem określonej edukacji kobiet albo jej braku. Wollstonecraft nauczyła również feministki nieufności do tzw. cnót kobiecych i opartych na naturze cech kobiecych . Idee feministyczne głosili również mężczyźni. Do klasyki feministycznej można zaliczyć Poddaństwo kobiet (1869) J.S. Milla, który pisał: Sądzę, że zasada regulująca stosunek dwóch płci, czyniąc jedną podwładną w imię prawa, jest zła sama w sobie i stanowi dzisiaj jedną z głównych przeszkód tamujących postęp ludzkości; oraz że powinna ustąpić zasadzie pełnej równości, nie dozwalającej na przywileje lub władzę jednej ze stron. Mill był przekonany, że kobiety są zdolne do takich samych osiągnięć jak mężczyźni, wzywał społeczeństwo, aby dopuściło kobiety do udziału w decyzjach politycznych. Mill sądził jednak również, że kobiety wychodząc za mąż muszą dokonać wyboru przyjąć na siebie obowiązek prowadzenia domu, wychowania dzieci i w związku z tym zrezygnować z uczestnictwa w życiu publicznym. Mill nie dostrzegał w tym rażącej niesprawiedliwości, a przecież mężczyzna zawierając związek małżeński nie musi rezygnować z kariery zawodowej. Dlaczego więc zawarcie małżeństwa ma przynosić tak odmienne konsekwencje dla kobiet i dla mężczyzn? Według dzisiejszych feministek założenie rodziny nie powinno przerywać kariery zawodowej kobiet, a skoro decyzja ta ma tak ważny wpływ na plany życiowe, to jej skutki powinni ponosić w równym stopniu mężczyźni i kobiety (a nie tylko kobiety). Znacznie radykalniejsi w poglądach na rodzinę byli marksiści. F. Engels w Pochodzeniu rodziny, własności prywatnej i państwa (1884, wyd. pol. 1885) głosił tezę, że patriarchalna rodzina nie jest bynajmniej tworem naturalnym oraz że w swej istocie ma charakter opresyjny wobec kobiet. Pojawiła się ona bowiem wraz z własnością prywatną, a jej podstawową funkcją jest zagwarantowanie praw dziedziczenia. Podobnie myślał B.Russell, choć występował z nieco innego stanowiska, atakując przede wszystkim hipokryzję społeczeństwa mieszczańskiego, które narzędziem opresji kobiet uczyniło błogosławioną nieświadomość w sprawach seksu. Tabuizacja kobiecego ciała, wł. zaś własnej płciowości, posunęła się w tym społeczeństwie tak daleko, że jak pisał Russell znam osoby, którym gdy były jeszcze małymi dziećmi, matki mówiły, że wolałyby, aby dziecko umarło niż żeby miało dotykać własnego ciała. Poglądy na temat opresyjnego charakteru rodziny patriarchalnej są powszechne, nie tylko wśród feministek marksistowskich czy anarchistycznych. Rodzina jest nadal istotnym polem walki przeciw dyskryminacji, o równouprawnienie płci. Kobieta zarówno dawniej, jak i obecnie wykonuje w obrębie rodziny nieodpłatną, cieszącą się niewielkim prestiżem społecznym pracę, pozostając bardzo często w stanie zależności ekonomicznej od mężczyzny. Deprecjacja domowej pracy jest wg feministek konsekwencją ogólnej deprecjacji kobiet. Zależność ekonomiczna kobiet powoduje, że w większości małżeństw mężczyźni dysponują ogromną siłą przetargową i decyzyjną, tak że mogą nadal egzekwować swoje prawa przy użyciu różnych form nacisku psychicznego, ekonomicznego szantażu i (mimo zakazów) fizycznej przemocy. Współcześnie ruch feminizmu emancypacyjnego, również w Polsce,stara się wywalczyć nie tylko określone wolnościowe prawa (za jedno z najważniejszych feministki uznają prawo do aborcji i edukacji seksualnej), ale również wpłynąć na zmianę stereotypów związanych z kobietą, a więc: wizerunku kobiety budowanego przez pisma kobiece (kobieta występuje tu jako przedmiot męskiej konsumpcji seksualnej, jako towar); wizerunku kobiety budowanego przez Kościół i organizacje religijne (kobieta traktowana jest tu jako istota aseksualna, oddana obowiązkom macierzyńskim, z natury rzeczy przeznaczona do nieodpłatnej pracy na rzecz mężczyzn, co w patriarchalnej ideologii nazywa się tradycyjną rolą kobiety); wizerunku kobiety kształtowanego przez reklamę, gdzie jest ona zorientowana wyłącznie na produkty konsumpcyjne; wizerunku ról kobiecych przedstawianych w podręcznikach dla dzieci i młodzieży (gdzie występuje podświadoma reprodukcja warunków opresji kobiecej). Feministki starają się wywalczyć zmianę stanowiska wobec kobiet w takich instytucjach, jak: szpitale położniczo-ginekologiczne (gdzie kobieta nadal jest często traktowana jako pozbawione praw opakowanie dla mającego urodzić się dziecka), sądy rodzinne (gdzie pokutuje stereotyp kobiety mającej wszystkie obowiązki i mężczyzny, dla którego cnotą jest to, że nie bił i nie pił). Mimo wielu ciągle istniejących nierówności (politycznych i obyczajowych) oraz niesprawiedliwości (przede wszystkim ekonomicznych), można powiedzieć, że feminizm emancypacyjny, z historycznego punktu widzenia, spełnił swoją funkcję. Państwa demokratyczne stopniowo przyjmowały ustawy antydyskryminacyjne, które gwarantowały kobietom prawa wyborcze (w Stanach Zjednoczonych kobiety wywalczyły to prawo po 80 latach walki w 1920 r., w Wielkiej Brytanii w 1928 r., we Francji w 1944 r.) oraz równy dostęp do wykształcenia, pracy, stanowisk politycznych. Przed kobietami otworzyły się możliwości zatrudnienia, wykształcenia, aktywności publicznej, kariery akademickiej, politycznej, a nawet pracy fizycznej, służby w wojsku czy zawodowego uprawiania sportów. Feministki drugiej fali są przekonane, że brak rzeczywistej równości i ciągła opresja kobiet nie są spowodowane brakiem praw, świadomą dyskryminacją czy męskim szowinizmem. Przyczyny tkwią znacznie głębiej, w stereotypach związanych z płcią, w stworzonej przez kulturę patriarchalną siatce ról, instytucji, struktur i pojęć. Seksizm jest związany nie z brakiem praw, lecz z faktem, że wszystkie role społeczne,przedsięwzięcia i instytucje uznane za wartościowe odzwierciedlają męski punkt widzenia, męskie interesy i męskie wartości. Prawa gwarantujące równość płci okazały się całkowicie nieskuteczne; nie dały nam tego, czego potrzebujemy, a czego społeczeństwo nam odmawia, ponieważ urodziłyśmy się inne: szansy na owocne życie w warunkach fizycznego bezpieczeństwa, możliwości samorealizacji, bycia sobą, oraz minimalnego poziomu szacunku i godności pisała w 1987 r. C.Mackinnon.

Żyjemy w XXI wieku i wydawałoby się, że feminizm już nie jest nam potrzebny. Może dlatego tak myślimy, bo nie jesteśmy odpowiednio wyedukowani w tym temacie. Społeczeństwu feminizm kojarzy się z podziałem, a tak nie jest. Feminizm to idea, gdzie kobiety i mężczyźni powinni być traktowani tak samo i z należytym szacunkiem. Nie powinno być seksizmu wobec obydwu płci, gdyż nie mamy wpływu na swoją płeć. Powinniśmy być postrzegani przez pryzmat naszych kompetencji, a nie przez walor seksualny. Nie bójmy się feminizmu i nie wstydźmy się walczyć o dobro wspólne!

Źródła:
1. Nikt nie rodzi się kobietą.red. T. Hołówka, Warszawa 1982;
2. K. Ślęczka Feminizm. Katowice 1999;

3. S. Agaciński Polityka płci. Warszawa 2000;

4.S.L. Bem Męskość kobiecość. O różnicach wynikających z płci. Gdańsk 2000;

7. grafika: http://www.ada-obrazy.pl/pl/shop/view/27/1224/0/0/trzy-kobiety

Magazyn Pépinière

Cześć,

Już dzisiaj ukazał się najnowszy numer Magazynu Pépinière. Bardzo się cieszę, że mogłam brać udział w tym projekcie.

W numerze znajdziecie: 🖌Haruki Murakami – japoński czarodziej słowa @czytaj_na_walizkach 🖌Opowieści Inbarati 🖌Wywiad z Marią Zdybską @mariazdybska 🖌Recenzje powieści Marii Zdybskiej 🖌Relacja ze spotkania autorskiego z Paulliną Simons @bookliszek 🖌Opowiadanie Tomasza Galicy „Czarodziej z hotelu” 🖌Pędzlem i piórem – Oaza @aliceheartfeltart 🖌Poezja Martyny Prandzioch 🖌Relacja ze potkania autorskiego „Out of this Galaxy YA” @kamilareads 🖌Artykuł o premierze „Save Us” @bookliszek 🖌Literatura dawna – Jędrzej Kitowicz @literaturadawna 🖌#Czak 🖌„Silk, Milk i Babunia, czyli herbatą i magią – Dzień Dziecka . . .

Link do Magazynu: https://adobe.ly/2Nkb90q

 

Jakie są Wasze wrażenia po lekturze magazynu?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

Wielki Post w dobie staropolskiej

 

1706-wiara-dragula

   Wielki Post od zawsze przypada na okres przedwiośnia. Właśnie wtedy kończyły się zapasy na zimę. W czasach staropolskich, nie było takich możliwości, jak są teraz. Trzeba było czekać do okresu żniw, żeby móc napełnić znowu swoje spiżarnie.

   Wielki Post rozpoczynał się od Wstępnej Środy ( tak w dobie staropolskiej nazywano Środę Popielcową). Jest to dzień, w którym rozpoczyna się okres przygotowań do Wielkanocy.

    Tego dnia nad ranem kończą się zabawy i wszyscy wracali do domu. Starsi domownicy wyciszali rozbawioną młódź. Panie domu od świtu nadzorowały kuchnię, gdzie służba starannie myła naczynia, usuwając z nich zawartość tłuszczu. W komorach zamykano na klucz mięso, smalec, miód i nabiał. Instrumenty muzyczne, również zamykano na okres Postu.

  Gdy wszystko było już gotowe to udawano się do kościoła na nabożeństwo. Jego głównym punktem był Popielec. Nazywano tak obrzęd posypania wiernym głów popiołem. Prosty lud uważał, że popiół pochodzi z wypalonych trupich kości. Nie jest to prawdą, ponieważ wypalano palmy poświęcone w ubiegłą Kwietną Niedzielę ( Niedziela Palmowa). Proszek miał w wierzeniach ludowych różne zastosowania lecznicze.

  Obrzęd posypania głów popiołem, wyglądał nieco inaczej niż dzisiaj. Nie zawsze wszyscy członkowie rodziny przystępowali do obrzędu. Do kapłana podchodził senior rodziny, tylko jemu posypywano głowę, również wsypywano popiół do modlitewnika. Kiedy senior wrócił do domu, posypywał głowy pozostałym domownikom (nazywano to Popielcem). Młode osoby, które były skłonne do zabawy, mieli świetną okazję do wzajemnego obsypywania się popiołem w dużych ilościach. Jak możemy się domyślić w pomieszczeniu unosił się dym i kurz popiołu.

  Co jedzono w Wielkim Poście? Głównym daniem Wielkiego Postu była ryba. Musimy pamiętać, że były one drogie i nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Pojawiały się na stołach bogatej szlachty, magnatów i zamożnych duchownych. Jeżeli chodzi o gatunki ryb to śledzie znajdowały się w komorach. Bogaci jadali śledzie holenderskie, biedniejsi musieli się zadowolić śledziami szotami. Tradycyjną staropolską potrawą dla zamożniejszych była polewka piwna. Możemy się spotkać z nazwą gramatki, biermuszki lub faramuszki. Była przygotowana z jasnego piwa, w którym gotowano, a następnie przecierano przez miękisz żytniego chleba. Prawdopodobnie tym daniem zajadał się sam młody król Zygmunt I. Również do tradycyjnej potrawy wielkopostnej należał żur. Przed Postem, w kuchni przygotowywano zakwas z żytniej mąki. Żur lub Pan Żurowski był synonimem ubóstwa lub skromnego menu. Chłopski jadłem była pamuła. Jest to gęsta zupa z kiszonej kapusty rozgotowanej z brukwią oraz suszonymi śliwkami.

   Zapomnianym zwyczajem jest śródpoście. Polegało to na jednodniowym zawieszeniu postu. Obwieszczali je młodzi chłopcy chodzących po wsiach i miastach z głośnymi koładkami i terkotkami. Również rozbijano gliniany garnek z popiołem przed kawalerami, pannami lub o drzwi domostw, z okrzykiem półpoście, Mości Panie/Mości Pani. Psikus wywoływał niesnaski i bijatyki. Stąd brała się nazwa Dnia Garkotłuka. Był to obyczaj świecki. Następnego dnia wracała powaga i praktykowanie nabożeństw.

 

Ciekawią Was takie opowieści o tradycji?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

 

Bibliografia:

Tradycja Wielkiego Postu w czasach staropolskich: http://www.wilanow-palac.pl/wielki_post_i_wielkopostne_zwyczaje_staropolskie.html

Ciekawostki historyczne: https://histmag.org/wielki-post-po-staropolsku-12738

Obraz Walka postu z karnawałem Pieter Bruegel Starszy (1526/1530-1569) https://www.tygodnikpowszechny.pl/karnawal-w-swiecie-bez-postu-146562

Jędrzej Kitowicz

190px-Jędrzej_Kitowicz

 

 

     Jędrzej Kitowicz urodził się 1 grudnia 1728 roku. O rodzicach, jak i miejscu urodzenia wiemy niewiele. Nie wiadomo, czy był szlachcicem, czy mieszczaninem. Uczył się w Warszawie. Po zakończeniu nauki odbył służbę u Mikołaja Lipskiego. Był jego długoletnim sekretarzem. W 1768 roku pod hasłami obrony wiary i starego porządku politycznego zawiązała się konfederacja barska. Kitowicz wstąpił w jej szeregi. Służył początkowo pod Ignacym Skarbkiem- Malczewskim. Walczył pod Radomiem i Częstochową. Będąc rotmistrzem dowodził konfederatami w Poznaniu. Pracował w sztabie generała Józefa Zaremby, ostatniego marszałka konfederacji w Wielkopolsce.

       W 1771 roku Kitowicz chce zostać księdzem. W październiku tego roku wstąpił do seminarium duchownego misjonarzy przy kościele św. Krzyża w Warszawie. Miał wtedy 42 lata. Nie miał odpowiedniego wykształcenia. Przerwał je po pierwszym roku. Kiedy i gdzie je ukończył nie wiadomo. W 1777 roku otrzymał w diecezji wrocławskiej pierwsze święcenia. W 1781 roku zostaje proboszczem rzeczyckim.

        W Rzeczycy przystępuje do uporządkowania materiałów historycznych oraz notatek z ważnych wydarzeń, gromadzonych od 1743 roku. Posłużą mu do pracy nad dwoma dziełami, których nie ukończy. 3 kwietnia 1804 roku umiera. Jego dzieła to: Pamiętniki, czyli Historia polska; Opis obyczajów za panowania Augusta III. Największą popularność przyniesie mu Opis obyczajów…, całość ukaże się drukiem w 1840-1841.

        Opis obyczjów… możemy uznać za najważniejszy przekaz obyczajów w Polsce, w czasach saskich. Dzieło Kitowicza interesowało innych pisarzy, m.in.: F. Skarbek; J.I Kraszewski, H. Rzewuski, H. Sienkiewicz.

 

Biografia Jędrzeja Kitowicza i Opis obyczajów… https://literat.ug.edu.pl/autors/kitow.htm

Fotografia: https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99drzej_Kitowicz

 

Wiedzieliście kim jest Jędrzej Kitowicz? Podobają się Wam takie noty biograficzne?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego?

Jerzy Besala „Grabież skarbów Polski”.

grabie

 

Autor: Jerzy Besala

TytułGrabież skarbów Polski.

Wydawnictwo i rok wydania: Bellona, 2015 rok

Ilość stron: 335

Okładka: Miękka

Ocena: 4/5

Kilka słów o autorze

       Jerzy Besala ukończył liceum Mikołaja Reja w Warszawie, a w 1976 studia historyczne na UW. Początkowo interesował się dziejami najnowszymi, ale później zajął się Rzecząpospolitą szlachecką. Jest autorem kilkunastu książek, m.in. biografii Stefana Batorego, Tajemnic historii Polski, biografii Stanisława Żółkiewskiego, pięciotomowej publikacji Miłość i strach. Dzieje uczuć kobiet i mężczyzn oraz obszernych monografii Alkoholowe dzieje Polski. Czasy Piastów i Rzeczypospolitej szlacheckiej (t.1) i Czasy rozbiorów (t. 2).

Publikował lub publikuje artykuły w poczytnych czasopismach: „Polityce”, „Dzienniku Polskim”, „Wiedzy i Życiu”, „Focusie” i „Focusie Historia”.

W 2013 roku odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju oraz odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej” w popularyzowaniu wydawnictw książkowych o tematyce historycznej i patriotycznej.

 

Wreszcie sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść Polski. Potop szwedzki zaczął się cofać z ziem Rzeczypospolitej, a to powodowało, że zgniły pokój zawarty między Rzeczypospolitą a Moskwą w Niemieży w 1656 roku tracił sens bytu.

Fabuła

    Wojny od zawsze były związane z najazdami i grabieżą. Polska doświadczyła tego niejednokrotnie, a w szczególności w okresie Rzeczypospolitej szlacheckiej. Czym to zostało spowodowane? Musimy cofnąć się do czasów panowania Jagiellonów, kiedy Polska przeżywała okres świetności.

       Najczęściej atakowali nas Czesi, był to odwet księcia Brzetysława za spustoszenia pod Wełtawą. Atakował Bolesław Chrobry. Po śmierci króla Władysława IV Wazy Rzeczypospolita zaczęła ponosić klęski. Doznawała wielu szkód. Zostało to spowodowane rewolucją kozacką Bohdana Chmielnickiego, a następnie potopów: moskiewskiego, szwedzkiego i siedmiogrockiego. Przez te działania wojenne zostało tak mało kościołów gotyckich i renesansowych.

        Przez wiele lat Polska starała się odzyskać swoje dobra. Po traktacie ryskim z Rosją bolszewicką w 1921 roku, odzyskaliśmy część zbiorów. Uzyskaliśmy dostęp od Szwecji do ich księgozbiorów i archiwów. Niestety, do dnia dzisiejszego Polska próbuje odzyskać swoje zbiory.

 

Bez wątpienia Szwecja była też krajem zacofanym cywilizacyjne. Najstarszy uniwersytet szwedzki w Uppsali powstał w 1477 roku, ponad sto lat po założeniu Uniwersytetu Krakowskiego przez Kazimierza Wielkiego (1364).

Moja opinia na temat książki

        Książka należy do gatunku popularnonaukowego i jest skierowana do miłośników historii. Autor ma świetny styl pisarki i wnikliwie przedstawia problem. Jest to tematyka, która trochę została zapomniana. Uczymy się o bitwach i wojnach, ale nie są nam przedstawione straty jakie ponieśliśmy. Nie chodzi tu o straty wojsk, a dokładnie o starty źródeł kultury. Są to starty, których w ogóle już nie odzyskamy, albo będzie to trwało latami.

       Moim zdaniem książka jest interesująca i warto po nią sięgnąć. Choćby po to, żeby poszerzyć swoją wiedzę historyczną. Pomimo tego, że są to czasy od nas odległe.

 

Jakie są Wasze wrażenia po lekturze? Czytaliście już tę książkę?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

Jerzy Besala „Najsłynniejsze miłości królów polskich”.

Najsłynniejsze

 

 

Autor: Jerzy Besala

TytułNajsłynniejsze miłości królów polskich.

Wydawnictwo i rok wydania: Bellona, 2009 rok

Ilość stron: 370

Okładka: Twarda

Ocena: 5/5

 

Kilka słów o autorze

       Jerzy Besala ukończył liceum Mikołaja Reja w Warszawie, a w 1976 studia historyczne na UW. Początkowo interesował się dziejami najnowszymi, ale później zajął się Rzecząpospolitą szlachecką. Jest autorem kilkunastu książek, m.in. biografii Stefana Batorego, Tajemnic historii Polski, biografii Stanisława Żółkiewskiego, pięciotomowej publikacji Miłość i strach. Dzieje uczuć kobiet i mężczyzn oraz obszernych monografii Alkoholowe dzieje Polski. Czasy Piastów i Rzeczypospolitej szlacheckiej (t.1) i Czasy rozbiorów (t. 2).

Publikował lub publikuje artykuły w poczytnych czasopismach: „Polityce”, „Dzienniku Polskim”, „Wiedzy i Życiu”, „Focusie” i „Focusie Historia”.

W 2013 roku odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju oraz odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej” w popularyzowaniu wydawnictw książkowych o tematyce historycznej i patriotycznej.

W tej walce okazało się jednak, że Bona ma już małe wpływy. Nie liczyła się w nowym rozdaniu wielkiej gry. Na sejmie majowym 1550 roku nie odegrała żadnej poważnej roli, a Zygmunt August zdołał matkę upokorzyć, odbierając jej czarownicę.

 

Fabuła

        Autor w swojej książce, opisuje najpopularniejsze związki miłosne władców Polski. Pochyla się nad: Jadwigą i Wilhelmem, Władysławem Jagiełłą i Jadwigą, Kazimierzem Jagiellończykiem i Elżbietą Habsburżanką, Zygmuntem I Jagiellonem i Barbarą Zapolyą, Zygmuntem Augustem i Barbarą Radziwiłłówną, Janem III Sobieskim i Maria Kazimierą, Napoleonem i Marią Walewską.

    Ciekawy jest fakt, zainteresowania się Napoleonem i Marią Walewską przez autora. Jak wiemy cesarz Francji, nie był królem Polski, ale w czasie okresu Księstwa Warszawskiego, to właśnie on sprawował władzę. Zaś Maria Walewska była metresą cesarza i chciała być jego żoną. Miała bardzo duży wpływ na Napoleona. Poświęciła siebie dla państwa. Była prawdziwą patriotką.

    Jerzy Besala stworzył tę książkę na bazie trylogii Małżeństwa Królewskie.

 

Konstancja wychowywała dzieci po habsbursku: pobłażliwie, a jednocześnie surowo. Naśladowała w tym matkę; kierowała się też wskazówkami jezuity Piotra Skargi.

 

Moja opinia na temat książki

    Książka należy do gatunku popularnego. Autor pokazuje nam, jak miłość potrafiła zmienić bieg historii. Pomimo związków aranżowanych, które miały na celu sprawy dynastii, czasem rodziła się prawdziwa miłość, pomiędzy kandydatami. Para dynastyczna darzyła się miłością i wzajemnym szacunkiem. Wspólnie decydowali o losach państwa. Ciekawe historie i smaczki dodają pikanterii do historii miłosnych królów i królowych. Lekturę czyta się szybko i niekiedy z zapartym tchem. Napisana jest w bardzo ciekawy sposób. Każdy miłośnik historii par królewskich, musi tę pozycję przeczytać.

 

 

Jakie są Wasze opinie po lekturze? Chcecie po nią sięgnąć?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

Romuald Romański „Królewskie dzieci z nieprawego łoża. Dzieje polskich bękartów.

Królewskie dzieci

 

Autor: Romuald Romański

TytułKrólewskie dzieci z nieprawego łoża. Dzieje polskich bękartów.

Wydawnictwo i rok wydania: Bellona, 2012 rok

Ilość stron: 142

Okładka: Miękka

Ocena: 5/5

 

Kilka słów o autorze

     Romuald Romański polski prawnik, historyk, pisarz. Wykładowca prawa w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. Autor wielu książek o tematyce historycznej (specjalność – wojny kozackie) oraz kilku powieści historyczno-przygodowych.

 

Nad Zbigniewem zawisło niebezpieczeństwo kary śmierci, a w najlepszym razie obcięcia członków. Uniknął jej jednak dzięki mediacji arcybiskupa Marcina i rozsądkowi ojca, który nie chciał zbuntowanego syna stawiać w sytuacji bez wyjścia.

Fabuła

       Autor, w swojej książce porusza tematykę dzieci, które rodziły się poza łożem małżeńskim. Nazywano ich basardami. Sytuacja materialna takich dzieci, zależała od prawa i polityki, jakie panowały w danej epoce. Kościół Katolicki, również miał wiele do powiedzenia w tej sprawie.

       Patrząc według dynastii, Piastowie traktowali dzieci z małżeńskiego, jak i poza na równi, np. książe Zbigniew i jego przyrodni brat Bolesław Krzywousty; czasy panowania Zygmunta Starego i królowej Bony. Ojciec, który uznaje dziecko z pozamałżeńskiego łoża, zabezpiecza go tak samo, jak dzieci z małżeństwa.

         Zmieniło się to po soborze trydenckim, który odbył się w latach 1545-1563. Wtedy w Polsce panowało surowe prawo. Dzieci nieślubne wykluczono, ze społeczeństwa. Nie mieli prawa dziedziczenia po ojcu nazwiska, ani majątku. Takie traktowanie dotrwało do Władysława III Wazy. Prawo zmieniło się za Stanisława Augusta Poniatowskiego.

         W wieku XVIII do instytucji małżeństwa podchodziło się swawolnie. Nikt nie przestrzegał przysięgi. Ceniona była wolność seksualna. Związki poza małżeńskie były na porządku dziennym.

 

Stanisław Grabowski był synem ostatniego króla I Rzeczpospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego. Stanisław Poniatowski był znany z wielu romansów. Otaczało go liczne grono kochanek, które dały mu sporą gromadkę dzieci.

Moja opinia na temat książki

        Książka należy do gatunku popularnonaukowego. Autor pisze w bardzo ciekawy sposób. Porusza ważny temat. Możemy poszerzyć wiedzę, o której niewiele się mówi. Dzieci z łoża pozamałżeńskiego, były pokrzywdzone pod każdym względem. Zawsze były gorsze. Kiedy mieli prawo do dziedziczenia, mogli prowadzić normalne życie i się wykształcić. Jak im zabrano prawo, to nawet ojciec nie miał obowiązku łożenia na basardów. Najgorsze jest to, że Kościół, również przychylał się do braku dziedziczenia, przez takie dzieci. Dziecko jest dzieckiem i nie powinno być żadnych podziałów.

Jakie są Wasze opinie o Królewskich dzieciach z nieprawego łoża…? 

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

Jerzy Besala „Awantury o kobiety w Polsce szlacheckiej”.

Tytuł: Awantury o kobiety w Polsce szlacheckiej.

Autor: Jerzy Besala

Wydawnictwo i rok wydania: Bellona, 2013 rok

Ilość stron: 270

Okładka: Miękka

Ocena:4/5

 

 Kilka słów o autorze

         Jerzy Besala ukończył liceum Mikołaja Reja w Warszawie, a w 1976 studia historyczne na UW. Początkowo interesował się dziejami najnowszymi, ale później zajął się Rzecząpospolitą szlachecką. Jest autorem kilkunastu książek, m.in. biografii Stefana Batorego, Tajemnic historii Polski, biografii Stanisława Żółkiewskiego, pięciotomowej publikacji Miłość i strach. Dzieje uczuć kobiet i mężczyzn oraz obszernych monografii Alkoholowe dzieje Polski. Czasy Piastów i Rzeczypospolitej szlacheckiej (t.1) i Czasy rozbiorów (t. 2).

Publikował lub publikuje artykuły w poczytnych czasopismach: „Polityce”, „Dzienniku Polskim”, „Wiedzy i Życiu”, „Focusie” i „Focusie Historia”.

W 2013 roku odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju oraz odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej” w popularyzowaniu wydawnictw książkowych o tematyce historycznej i patriotycznej.

Ale koronowanie Andegawenki zaalarmowało wiedeński dwór Habsburgów. Domyślano się lub dowiedziano, że Elżbieta Bośniaczka nie chce lub nie zdoła odesłać Jadwigi Wilhelmowi.

Fabuła

        Autor w swojej książce porusza kwestię porywania kobiet. Uprowadzenia kobiet z miłości, sięgają już czasów antycznych. Doskonałym przykładem jest porwanie Heleny trojańskiej. Było to spowodowane pragnieniem posiadania pięknej żony. Kobiety zazwyczaj, w tej kwestii nie miały nic do powiedzenia. Pogodzone z losem, żyły ze swoimi oprawcami.

       Niestety w średniowieczu, porywanie kobiet było na porządku dziennym. Najwięcej takich sytuacji, występowało w państwie Franków. Dopiero wprowadzenie chrześcijaństwa ten proceder ukróciło.

          W Polsce szlacheckiej, kiedy porwano kobietę z danej rodziny, zazwyczaj dochodziło do porachunków, albo nawet do procesów, które ciągnęły się latami. Autor, również opisuje awantury o królowe i żony magnatów. Niekiedy takie niesnaski zmieniały bieg wydarzeń, np. związek Jadwigi i Wilhelma: ożenek Maryny Mniszówny oraz afera żony Elżbiety ze Słuszków (autor opisuje te historie w swojej książce).

 

Duńskie plany matrymonialne mogły poprawić położenie Zygmunta Augusta i Chrystiana III, gdyż zawarcie małżeństwa oznaczałoby narodzenie się sojuszu polsko-litewsko-duńskiego.

Moja opinia na temat książki

         Książka należy do gatunku popularnonaukowego. Porusza ciekawe kwestie, ale mam małe zastrzeżenia do narracji. Czasem strasznie się męczyłam. Informacje w niej zawarte nie były dla mnie czymś nowym, może dlatego tak źle ją czytałam. Jeszcze żadną książkę nie czytałam przez miesiąc, jak tej. Daję duży plus, za rozpowszechnianie wiedzy na temat Jadwigi i Wilhelma. Mało kto wie, że Andegawenka była zaślubiona w dzieciństwie z Wilhelmem Habsburgiem oraz, że była królem.

Książka, jest skierowana do miłośników, tematyki kobiet w dobie staropolskiej.

 

Ktoś z Was czytał Awantury o kobiety… ? Też mieliście trudności z czytaniem?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!

 

Marta Sztokfisz „Pani od obiadów.Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Historia jej życia.”

Autor: Marta Sztokfisz

Tytuł: Pani od obiadów. Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Historia jej życia.

Wydawnictwo i rok wydania: Wydawnictwo Literackie, 2018 rok.

Ilość stron: 382.

Okładka: Twarda

Ocena: 5/5

 

Kilka słów o autorce.

                     Marta Sztokfisz- pisarka, publicystka i wykładowca. Absolwentka polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Przeprowadziła ponad trzysta rozmów z ludźmi świata kultury, show-biznesu i mediów. Pisze od kilkunastu lat książki biograficzne, m.in.: Cena sławy; Na huśtawce; Księżniczka deptaku; Jerzy Hoffman gorące serce; Chwile, których nie znamy; Opowieść o Marku Grechucie; Pani od obiadów…; Caryca polskiej mody, święci i grzesznicy.

 

Kilka słów o Lucynie Ćwierczakiewiczowej.

                 Lucyna Ćwierczakiewiczowa, a dokładnie Lucyna von Bachman, primo voto Staszewska, secundo Ćwierczakiewiczowa. Urodziła się 17 października 1829 roku w Warszawie, zm. 26 lutego 1901 roku w Warszawie. Jest autorką książek kucharskich i poradników gospodarstwa domowego, publicystka. Córka prawnika, odebrała wykształcenie domowe. Po rozstaniu z pierwszym mężem Feliksem Staszewskim, poślubiła Stanisława Ćwierczakiewicza. Napisała, m.in.: Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapisów spiżarnych oraz pieczenia ciast; 365 obiadów za 5 zł; Poradnik porządku i różnych nowości gospodarskich; Naukę robienia kwiatów bez pomocy nauczyciela. 

1883 roku za wydania swoich książek zarobiła 84 tys. rubli. Taka suma pieniędzy przekraczała trzykrotnie wartość sporego majątku. Jej wysokie zarobki,stały się tematem dwóch felietonów w pismach warszawskich: Kłos Tygodnik Ilustrowany.

W latach 1865-1894 prowadziła dział mody i gospodarstwa domowego w tygodniku Bluszcz oraz współpracowała z Kurierem Warszawskim. Po 1870 roku, prowadziła przy ulicy Królewskiej 3 salon, w którym podejmowała gości przyrządzonymi przez siebie daniami. Od 1875 roku redagowała kalendarz dla kobiet Kalendarz na rok… Kolęda dla gospodyń. Była zwolenniczką emancypacji, propagowała samodzielną pracę zawodową kobiet. 

Zmarła 26 lutego 1901 roku w Warszawie. Została pochowana na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym (kalwińskim) w Warszawie. 

Jednym z najbardziej znanych jej sympatyków był Bolesław Prus.

Szczęśliwa młoda mężatka powiększa kapitał znajomości, zaprasza na obiady ludzi ciekawych, wysoko stojących w hierarchii społecznej.

 

                 Fabuła

            Lucyna Ćwierczakiewiczowa przyszła na świat 17 października 1826 roku. Od zawsze chciała być dobrą matką i żoną. Martwiła się o ubogich. Pobierała wykształcenie domowe, ale zawsze marzyła, żeby chodzić do szkoły, jak chłopcy w XIX wieku. Sławę zdobyła dzięki ciętemu językowi. Jej rodzicami byli Henrietta i Fryderyk von Bachman ( był z zawodu prawnikiem). W wieku 62 lat, umiera ojciec. Matka ponownie wychodzi za mąż. Jest nim Pawłowicz, wojskowy. Lucyna ma rodzeństwo. Siostrę, która jest o 15 lat starsza oraz brata Karola. Kiedy główna bohaterka ma 18 lat, wychodzi za Feliksa Staszewskiego. Wyjeżdża do majątku męża. Ich małżeństwo nie jest udane. Lucyna postanawia się rozwieść i wraca do Warszawy. Po dwóch latach spotyka inżyniera Stanisława Ćwierczakiewicza. Pobierają się. Nie podpisują intercyzy. Ich małżeństwo jest udane. Sama Ćwierczakiewiczowa pisze, o swoim mężu najznamienitszy i najrozumniejszy, najukochańszy z ludzi. Lucyna planuje wydanie książki kucharskiej. Jej mąż ją w tym wspiera. Zaczyna zbierać notatki z przepisami. Jej książki są rozchwytywane i nie musi się martwić, o brak czytelników. Zarobione pieniądze oszczędza i planuje następne książki.

 

W jadłospisie Obiadów uwzględnia przestrzegany przez rodaków post- dlatego w marcu i kwietniu (Wielkanoc jest świętem ruchomym) proponuje trzy razy w tygodniu dania postne.

 

Moja opinia na temat książki

                 Książkę od samego początku, czyta się z zapartym tchem. Autorka przedstawia Lucynę Ćwierczakiewiczową, jako kobietę sukcesu. Była feministką i walczyła o kobiety, by mogły pracować zawodowo. Pomaga najbiedniejszym. Pomimo przeciwności losu, nigdy się nie poddawała. Robiła swoje i dążyła do celu. Można się pokusić o stwierdzenie, że Lucyna Ćwierczakiewiczowa, była kobietą współczesną, jak na tamte czasy. 

Każdy rozdział ma piękne ilustracje XIX-wiecznej Warszawy. 

Bardzo się cieszę, że ktoś napisał książkę o Lucynie Ćwierczakiewiczowej. Młode pokolenie, może się dowiedzieć, że istniała taka osoba i zrobiła dużo dobrego dla Warszawy jak i dla całej Polski.

 

Jakie są Wasze opinie na temat Pani od obiadów?

Czekam na Wasze komentarze!

Do następnego!